„O Mieszku – księciu, który zaczął się śmiać”
Dawno, dawno temu… tak dawno, że nie pamiętają tego najstarsi ludzie, ani ich dziadkowie, ani dziadkowie dziadków, książę Mieszko I przyjął chrzest…
Chcemy o tym opowiedzieć dzieciom językiem zrozumiałym. Dlatego wybraliśmy fragment rzeczywistości, a Państwa poprosimy o uzupełnienie naszej relacji, zgodnie z etapem rozwoju waszego dziecka.
Chrzest Mieszka I zapoczątkował chrystianizację kraju. Oznaczało to przyjęcie wiary w Jezusa Chrystusa, ale również wiele innych przemian. Polska znalazła się w orbicie zachodniego chrześcijaństwa. Nasze pismo, system prawny, język, szkolnictwo, szpitalnictwo, metody uprawy roli, sztuka, muzyka i architektura rozwijały się w symbiozie z Zachodem. Przyjęliśmy podobne kategorie dobra i zła, piękna i brzydoty. Wpływy wzajemne okazały się tak głębokie, że objęły nawet zamiłowanie do niektórych roślin, cenionych za właściwości uzdrowicielskie lub chrześcijańską symbolikę.
Nie wiemy, czy Mieszkiem kierowały ambicje polityczne, czy też szczere przekonanie o prawdzie nowej wiary. Tak czy owak, za decyzją księcia Polan stała Dobrawa, córka władcy Czech Bolesława Okrutnego. Wraz z Dobrawą u Mieszka pojawił się dwór księżniczki oraz Jordan pierwszy biskup na ziemiach Polan.
Pobożna małżonka musiała opowiadać Mieszkowi o cudownym życiu Chrystusa i wskazywać, czym jest wiara głosząca miłosierdzie. Trudno wykluczyć, że wspomagała się symbolami, również roślinnymi. Być może przywiozła ze sobą np. rozmaryn, używany do dekorowania ołtarzy i leczniczych herbatek.
Zapewne Dobrawę dumą napawała wyposażona w dwie chrzcielnice kaplica na Ostrowie Lednickim, gdzie wszystko świadczyło o wyszukanym smaku i wielkiej wiedzy budowniczych. Niech nas nie zwiodą skromne rozmiary budowli: cesarskie kaplice w tych czasach były mniejsze. We wczesnym średniowieczu nie wielkość gmachu miała znaczenie, lecz bogactwo symboli.
Osoby zainteresowane otrzymaniem książeczki prosimy o kontakt drogą mailową: info@instytutdziedzictwa.pl